Z moich skromnych obserwacji wynika, że poczucie osamotnienia jest w każdej grupie wiekowej ogromne. Czy wiecie, że wymyślono portal na-kawe.net, nie wiem czy jeszcze istnieje. Zachęcał do życia w realu i umówienia się na kawę. Tylko paradoksalnie, żeby to zrobić, trzeba było dokonać rejestracji i zadać sobie trud wstępnego przeselekcjonowania kandydatów. Czyli chcesz pobiegać, szukasz biegaczy, jesteś matką, chcesz pogadać, szukasz innej mamy. Wszystko pod kontrolą, bo przecież biegaczka nie może porozmawiać na przykład z miłośnikiem karate.
Podobnie działają portale randkowe. Można mieć 100 % zbieżności w zainteresowaniach, wymaganiach, poglądach i co? Jak nie ma chemii to nie ma.
Taki współczesny młody człowiek szuka grup, forów, czatów, gdzie mógłby przynależeć i gdy się zaaklimatyzuje to wydaje mu się, że już jest mniej samotny. Tworzymy jakieś getta, w których wymiana poglądów jest prosta, bo nasze otoczenie jest tak dobrane, żeby było podobne do nas samych.
Tymczasem poza tym wychuchanym światkiem nie potrafimy w ogóle wymieniać poglądów. Od internetowych nawalanek poprzez życie polityczne.
Robi się bardzo niebezpiecznie, kiedy osoba o innych poglądach z automatu staje się dla nas wrogiem. Szanujemy odmienności, różnorodności , głosimy tolerancję pod każdą postacią, a tak naprawdę nie znosimy odmiennego zdania.
Sztuka dyskusji zanikła. Nie wymieniamy poglądów – albo narzucamy własne, albo nokautujemy przeciwnika ciętą a zarazem wredną obelgą.
I tak się to kręci.