Podobno najciekawsze historie pisze samo życie. Może nas zaskoczyć ogromem wrażeń, albo rozczarować nudą. Zaplanowane od A do Z,nierzadko daleko odbiega od wcześniejszych oczekiwań, natomiast kiedy pojawiają się problemy i przeszkody zaczyna być naprawdę …ciekawe.
Nie zaplanowałam schizofrenii, nie chciałam być bohaterką poniższej opowieści. Wiem jednak, że kiedyś byłam Tamtą dziewczyną i o tym chcę opowiedzieć.
Są myśli tak ulotne i mało konkretne, że pozornie wydają się nieważne. W dzisiejszym natłoku informacji możemy je nawet przeoczyć. W łamach „Nowej terapii” postanowiłam spisywać właśnie te mniej konkretne przemyślenia.
Pisanie miało być moją terapią, odskocznią od tych prawdziwych i wydumanych problemów. Przeniosłam wpisy ze starego bloga i mam zamiar pisać dalej. Tymczasem wszystkie wcześniejsze posty można przypomnieć sobie tutaj.
Zaczynam od nowa tym razem pod i tutejszym adresem, jako Szary motyl. Wierzę, że nowe,klimatyczne miejsce będzie sprzyjać pracy twórczej.
Jedyne, czego mi potrzeba, to mobilizacji i dobrych natchnień….